cameel cameel
2389
BLOG

Adam Michnik nadaje z Erewania

cameel cameel Polityka Obserwuj notkę 24

Powyższy tytuł nie jest w żadnym wypadku żartem, ani kpiną z 20-letniego dorobku dziennikarskiego Adama Michnika, jest raczej symbolem kondycji polskich mediów w ciągu tego minionego dwudziestolecia.

Dowcipy o radiu Erewań są znane starszemu pokoleniu, natomiast swoim rówieśnikom polecam się zapoznać: klik

Ze wszystkich dowcipów, najsłynniejszy jest ten o rowerach z Placu Czerwonego, jednak ja chciałem przytoczyć inny:


Słuchacze pytają: Czy będzie wojna?

Radio Erewań odpowiada: Wojny nie będzie. Będzie taka walka o pokój, że kamień na kamieniu nie zostanie.


Ponieważ premier i prezydent naszego kraju, "demokratycznego państwa prawa", ogłosili właśnie "walkę o pokój" i "walkę z agresją", warto zapytać się, co odpowiada na to "Radio Erewań", będące członkiem Ministerstwem Prawdy.

Okazja do tego jest nie byle jaka, ponieważ świętujemy dzisiaj 20 lecie Radia Ere...przepraszam Zet. W związku z tym,  zaprezentowano nam wszystkim w telewizjach "informacyjnych" tzw. widowisko, połączone z odznaczeniami "niezależnych" i "wolnych od nacisku politycznego" dziennikarzy.

Swoją drogą, ciekawa jest sama forma prezentacji, gdyż część gali dotycząca nagrody tegorocznej, była transmitowana przez Polsat News, ale nie przez TVN24, z kolei druga część nadawana była w TVN24, ale nie w Polsat News (czy była to koincydencja, czy był w tym jakiś zamysł, nie mnie to osądzać).

Bardziej interesująca oczywiście była transmisja z nadania nagrody im. Andrzeja Woyciechowskiego dla dziennikarza minionego dwudziestolecia.

Wśród nominowanych osób dokonano wstępnej selekcji i do finału zakwalifikowało się trzech najbardziej "niezależnych" polskich dziennikarzy. W tym zaszczytnym gronie znalazł się naczelny "Polityki" Jerzy Baczyński, redaktor "Polityki" i "Gazety Wyborczej" Jacek Żakowski, oraz wieloletni naczelny "Gazety Wyborczej" Adam Michnik.

Już samo grono finalistów mówi nam wiele o "niezależności" grona jury tej nobilitującej nagrody.

Aby uświetnić show, postanowiono dopuścić do głosu trzech "najlepszych" polskich dziennikarzy.

Jako pierwszy wystąpił Adam Michnik i choć nieobecny ciałem, był jednak na sali, dzięki telekonferencji z Erewania, gdzie naczelny przebywał.

Jego słowa były jak zwykle podniosłe, gdyż wspominał o dzisiejszej gali, jako o "fantastycznym święcie polskich mediów" i "fantastycznym święcie polskiej demokracji"

Kolejny przemawiał Jarzy Baczyński, który wygłosił laudację na temat Adama Michnika, zdradzając że sam go zgłosił do tej nagrody.

Jako ostatni, głos zabrał redaktor Żakowski, który w przypływie szczerości oświadczył zgodnie z prawdą, patrząc na salę, że widzi wśród grona zebranych, bardzo wielu wychowanków Adama Michnika ("większość z tych ludzi wyszła spod ręki moich konkurentów [Michnik & Baczyński]").

Nie wiadomo tylko, czy miał na myśli Bronisława Komorowskiego i Sławomira Nowaka, którzy także byli obecni wśród uśmiechniętych i sympatycznych "wychowanków" Michnika.

Wydaje mi się, że ta uroczystość jest obrazkiem symbolicznym.

Nawet jeśli ostatecznie to nie Michnik wygrał (choć moim zdaniem, jako symbol dwudziestoletniego dziennikarstwa "niezależnego" powinien), to wszyscy zgromadzeni (także zwycięzca Baczyński) dobrze wiedzieli dzięki komu znaleźli się na tej sali, w rolach jakie obecnie spełniają.

Było coś prawdziwego, w słowach kobiety (przepraszam ale nazwiska nie pamiętam) która ogłaszała werdykt.

Ta nagroda jest symbolem "niezależności" dziennikarskiej i "unikania wpływów nacisków politycznych".

Tak.

Zarówno "Gazeta Wyborcza", jak i "Polityka", ale także i od niedawna "Wprost" oraz całe grono telewizyjnych i radiowych inkarnacji Ministerstwa Prawdy, to wszystko są symbole "unikania wpływów nacisków politycznych".

Ministerstwo Prawdy unika wpływów nacisków politycznych, ponieważ to nie ono jest naciskane przez polityków. To ono naciska.

To Ministerstwo Prawdy, pod wodzą Adama Michnika z Radia Erewań wywiera konsekwentnie przez poprzednie 20 lat niebagatelny wpływ na polską politykę i polityków.

Myli sie Jarosław Kaczyński, twierdząc że winna politycznego mordu jest Platforma Obywatelska. Albo raczej mylą się ci "niezależni" dziennikarze, którzy tak interpretują wypowiedzi Jarosława Kaczyńskiego.

Winnymi politycznego mordu z Łodzi są polskie "niezależne" media, czyli Ministerstwo Prawdy.

Winni są ludzie, którzy przez dwadzieścia lat wytwarzali w Polsce atmosferę strachu i nienawiści, przeciwko nielubianym przez siebie politykom.

Spotkało to przecież Lecha Wałęsę, kiedy Gazeta Wyborcza popierając, jako kandydata na prezydenta, Tadeusza Mazowieckiego przypuszczała ataki personalne. Wtedy to obecna "Legenda Solidarności", której autorytetu rzekomo nie wolno podważać, spotkała się z oskarżeniami o "zagrażanie demokracji", "antysemityzm", a środowiska wspierające Wałęsę porównywano do faszystów.

Spotkało to także Jana Olszewskiego, którego nienawiść piętnowała sama Wisława Szymborska, a Ministerstwo Prawdy jego stronników ochrzciło mianem "olszewików".

Od 2005 roku wrogiem ludu, dla Radia Erewań, pozostaje nizmiennie jedna postać.

Jeszcze niedawno była to jedna postać w dwóch osobach, czyli kaczory.

Teraz został już tylko jeden kaczor, który uosabia całe zło, które niszczy Polskę.

Na całej gali, ani jednej osobie, z tam zgromadzonych, nie przyszło do głowy, że łodzka tragedia, może być choćby w minimalnym stopniu, zawionona także przez niego.

Nie przyszło to do głowy Monice Olejnik, Jackowi Żakowskiemu, czy w końcu samemu Michnikowi.

Ci ludzie uwierzyli we własną propagandę, tzn. że ich obóz popierają "młodzi, wykształceni z wielkich miast", a PiS popiera niewykształcona hołota.

Dlatego sądzili, że stanie się tak, jak starał się to przedstawić naczelny szaman tego środowiska, czyli Janusz Palikot (ekspert od składania "życzeń śmierci") który już w zeszłym tygodniu ostrzegał przed rozlewem krwi i już wtedy odpowiedzialność zrzucał na Jarosława Kaczyńskiego.

Nie sądzili, że ta agresja, którą sami wytwarzają i nakręcają, może doprowadzić do takiej pasji kogoś "młodego i wykształconego".

Prawda o elektoracie (oczywiście nie całym) Platformy Obywatelskiej jest zupełnie inna.

Przed tą prawdą ostrzegałem już wielokrotnie, w swoich kasandrycznych przepowiedniach, dlatego nie będę już do tego wracał.

Prawda o ludziach, którzy podoobnie jak morderca z Łodzi, obwiniają kaczora za całe zło świata, wygląda tak, że ci ludzie wierzą we wszystko co zobaczą, przeczytają, bądź usłyszą dzięki Ministerstwu Prawdy.

Czy w związku z tym, jest jakaś nadzieja, na przełamanie tego stanu rzeczy?

Moim zdaniem jest.

Należy stworzyć drugi obieg wydawniczy.

W każdym mieście, w każdej wsi.

Należy we własnym zakresie walczyć z kłamsTVem i uświadamiać ludzi czym jest kłamsTVo, ponieważ jeśli ktoś raz dostrzeże medialny michnix, w którym do tej pory istniał, jest wtedy zaszczepiony przeciwko manipulacji.

Czego inspirujący przykład można było przeczytać w Spowiedzi przed Salonem, pewnego "przebudzonego" z michnixa.

Jeśli pozostawimy Polskę pod wpływem Radia Erewań i Ministerstwa Prawdy, to po "wojnie z agresją" w wykonaniu polityków Platformy Obywatelskiej "kamień na kamieniu nie zostanie."

cameel
O mnie cameel

Nowości od blogera

Komentarze

Inne tematy w dziale Polityka