Wrocławsko-toruński oddział Solidarności pozwolił sobie na niewybredny żart.
W odpowiedzi na enuncjacje Lecha Wałęsy, który ogłosił, że sam stanąłby na czele oddziałów prewencji i własnoręcznie spałowałby związkowców Solidarności, działacze umieścili na swojej stronie internetowej zdjęcie byłego prezydenta zestawione ze zdjęciem świni, prosząc o wskazanie istotnych różnic.
Na pierwszy rzut oka jest to żart na poziomie kampanii wyborczej Platformy Obywatelskiej do europarlamentu:
Gdy jednak zastanowić się głębiej, żart Solidarności (być może przypadkiem) jest bardzo zręczną metaforą drogi życiowej byłego prezydenta. Aby móc w pełni docenić istotę tego porównania należy znać wybitne dzieło Georga Orwella pt. "Folwark Zwierzęcy" ("Animal Farm").
Historia "Folwarku Zwierzęcego" opowiada o rewolucji na pewnej farmie, rewolucji która prowadzi do obalenia dotychczasowej tyranii człowieka i zastąpienia jej władzą zwierząt. Ideowe podwaliny rewolucji, stworzone przez knura Majora, w życie wprowadza knur Napoleon, pod jego światłym przywództwem stworzony zostaje, na drzwiach od stodoły, kodeks - zbiór obowiązujących na farmie zasad. Oprócz tej powszechnie znanej, o równości wszystkich zwierząt, pojawiają się tam zasady mające zapobiec nawrotowi zwyczajów znanych z czasów ludzkiej tyrani:
" Żadne zwierzę nie będzie nosić ubrania."
" Żadne zwierzę nie będzie spać w łóżku."
" Żadne zwierzę nie będzie pić alkoholu."
Na czele naszej robotniczej "rewolucji" stanął robotnik Lech Wałęsa, na drewnianych tablicach spisano 21 postulatów, oprócz tych dotyczących kwestii bytowych pojawiają się tam postulaty mające zmienić uprzywilejowanie klasy rządzącej:
"Zagwarantowanie prawa do strajku oraz bezpieczeństwa strajkującym i osobom wspomagającym"
"Podać realne działania mające na celu wyprowadzenie kraju z sytuacji kryzysowej poprzez: a. podanie do publicznej wiadomości pełnej informacji o sytuacji społeczno-gospodarczej(...)"
"Wprowadzić zasady doboru kadry kierowniczej na zasadach kwalifikacji, a nie przynależności partyjnej oraz znieść przywileje Milicji Obywatelskiej, Służby Bezpieczeństwa i aparatu partyjnego poprzez: zrównanie zasiłków rodzinnych, zlikwidowanie specjalnych sprzedaży itp"
Intrygujący jest zwłaszcza ten ostatni postulat, w świetle zawłaszczania przez nomenklaturę partyjną PO-PSL wszystkich bez wyjątku stanowisk publicznych i stanowisk w spółkach z udziałem skarbu państwa, w agencjach, urzędach etc. Realizacja postulatu wzywającego do podania do publicznej wiadomości pełnej informacji o sytuacji społeczno-gospodarczej również byłaby cenną inicjatywą. Być może wówczas okazałoby się jakie mamy faktycznie bezrobocie, a także ile wynosi rzeczywisty dług (bo chyba nawet zwolennicy obecnej władzy nie wierzą w oficjalne 54,9% PKB).
Wracając do knura Napoleona...przepraszam do Lecha Wałęsy, po zdobyciu władzy zbratał się on z aparatem "bezpieczeństwa" PRL, pozwalając na całkowitą bezkarność funkcjonariuszom poprzedniego systemu. Przypomina to dokładnie postawę knura Napoleona, który ten sam manewr zastosował wobec psów, pełniących dotychczas rolę najlepszych przyjaciół człowieka-tyrana, a po rewolucji odpowiedzialnych za tłumienie protestów i inwigilację pozostałych zwierząt. Ostatnie wypowiedzi na temat pałowania związkowców, będące faktyczną kalką wypowiedzi funkcjonariuszy komunistycznego reżimu pokazały dobitnie, że dokonał się już proces orwellowskiej transformacji świnia->człowiek.
Im dłużej Lech Wałęsa znajdował się w orbicie władzy (w ostatnich latach pełniąc rolę wyłącznie dekoracyjno-propagandową), tym bardziej nasiąkał mentalnością "ludzką", zaczął chodzić na dwóch nogach, spać w łóżku, nie stronił też od alkoholu. Zwierzęta w ogrodzie patrzyły to na świnię, to na człowieka, potem znów na świnię i na człowieka, ale nikt już nie mógł się połapać, kto jest kim
