cameel cameel
864
BLOG

Kto tak naprawdę dzieli Polaków?

cameel cameel Polityka Obserwuj notkę 4

Ministerstwo Prawdy po raz kolejny uczyniło tematem tygodnia kwestię "dzielenia Polaków" przez "strasznego kaczora". Widać wyraźnie, że przed rocznicą katastrofy smoleńskiej redaktorzy Ministerstwa Prawdy oraz funkcjonariusze Radia Erewań są wzmożeni moralnie i wyczuleni na każdą (prawdziwą bądź wyimaginowaną) wpadkę Jarosława Kaczyńskiego.

Poprzedni tydzień upłynął pod znakiem emancypacji "biedaków z Biedronki", a także szczerego śmiechu Adama Małysza ze zniczy i kwiatów przed Pałacem Prezydenckim.

Ten tydzień mający upłynąć (według założeń prezesa PiS-u) pod znakiem jego "Raportu o stanie Rzeczpospolitej" przerodził się w tydzień pod znakiem emancypacji "narodu śląskiego". Czy wynika to, jak pisał Aleksander Ścios, z błędnej formy ogłoszenia tego dokumentu, czy raczej mamy tu do czynienia z mechanizmem "gabońskim" nie mi to rozstrzygać. Warto jednak odnieść się do faktów.

Jak napisałem w tekście dotyczącym "biedaków z Biedronki" spontaniczne oburzenie klientów Biedronki było starannie reżyserowane i podsycane przez polityków Partii Matki oraz przez "zaprzyjaźnione" media i portale internetowe. W tekście są odnośniki do konkretnych wypowiedzi i konkretnych przykładów organizowania "oddolnych" inicjatyw przez członków i sympatyków PO.

Podobny mechanizm zastosowano przy okazji wyrwanej z kontekstu i głupiej wypowiedzi, jakoby "śląskość to zakamuflowana opcja niemiecka". Kaczyński na konferencji prasowej tłumaczył się, że chodziło mu o tych Ślązaków, którzy deklarują się jako "naród śląski", wyrzekając się przy tym swojej polskości, jednak tłumaczenie było spóźnione. Tak doprecyzowane twierdzenie jest jak najbardziej słuszne, ponieważ jeśli ktoś dobrowolnie uznaje, że nie należy do narodowości polskiej, podejmuje decyzję o wypisaniu się ze wspólnoty narodu polskiego.

Dla każdego (w tym Marcina Mellera) powinno być jasne, że deklarując w Spisie Powszechnym "narodowość śląską" nie będzie mógł w swoich lanserskich programach używać więcej stwierdzeń: "Ja jako Polak, uważam że...", "Dla mnie jako Polaka jest ważne aby..." etc. Deklarując "narodowość śląską" deklarujemy jednocześnie brak narodowości polskiej.

Nie ma tu zastosowania wygodna zasada, która pozwala niektórym mieszkańcom mojej Opolszczyzny deklarować tzw. "podwójne obywatelstwo", które do maja 2011 roku gwarantowało przywileje w stosunku do "gorzej urodzonych" obywateli Unii Europejskiej, bez odpowiedniego rodowodu.

Przy okazji narodowości panuje zasada: albo albo.

Albo ktoś, jak Pan Gorzelik czuje i deklaruje się jako Ślązak i nie poczuwa się do obowiązków polskich, nie uważa 11 listopada za swoje święto i nie czuje się zobowiązany lojalnością wobec Polski, albo ktoś deklaruje się jako Polak, który etnicznie czuje się Ślązakiem (tak jak Góral czuje się Góralem i nie ma pretensji do nikogo o to, że nie uznaje "narodowości góralskiej")

Przy okazji "obrażania" klientów Biedronki bardzo aktywny był portal onet.pl

Dzisiaj także podąża linią Partii Matki, która każe wszystkim Ślązakom czuć się obrażonymi na słowa J.Kaczyńskiego, publikując wywody "obrażonego Ślązaka".

W zasadzie cały wywiad sprowadza się do uzewnętrznień i poczucia krzywdy, skrzywdzonego Jana Majowskiego. Warto jednak zwrócić uwagę na to, co ze szczerością przyznaje Pan Jan.

Mianowicie co było kroplą, która przelała czarę goryczy jego śląskiej dumy:


Ponieważ jestem satyrykiem, chichrałą to początkowo tę wypowiedź potraktowałem jak kiepski żart. Ale iskrę zapalił Kazimierz Kutz. W wywiadzie telewizyjnym powiedział, że ta opinia pana Kaczyńskiego o Ślązakach jest po prostu dla nas poniżająca. Nie godzę się na to. Dlatego wysłałem mailem pytanie do prokuratury w Lublinie, czy mogę takie doniesienie złożyć. Na razie kiepsko się czuję, ale zamierzam udać się osobiście do prokuratorów - zaznacza Majowski.


Wydaje mi się, że jakikolwiek komentarz jest zbędny.

Jako Ślązak (tu się urodziłem i wychowałem, a także mieszkam, chociaż mogłem mieszkać gdzie indziej) deklaruję narodowość Polską i przywiązanie do kraju. Nie chcę autonomii śląskiej pod kierownictwem wychowanków Gorzelika zmieniających barwy z biało - czerwonych na żółto - niebieskie.

Warto także zwrócić uwagę na słowa przedstawiciela Mniejszości Niemieckiej (która swoją drogą nie jest zakamuflowaną opcją niemiecką, a jawną opcją niemiecką i nikt im z tego powodu wyrzutów nie czyni):


Podobnie jak wiele innych osób wierzę w to, że nie ma czegoś takiego jak narodowość śląska. Śląskość jest czymś pomiędzy polskością a niemieckością. Jest dla nas tożsamością etniczną, czymś bardzo bliskim, domowym. Narodowość z kolei jest ściśle powiązana z szerszym kręgiem kulturowym 


 

Podobnie ma się sprawa z "dzieleniem Polaków" przy okazji katastrofy smoleńskiej. Ci, którzy od początku postawili sobie za cel zniszczenie jedności, buntując publicznie społeczeństwo przeciwko pochówkowi na Wawelu teraz namawiają do "pojednania" i "wspólnego przeżywania" żałoby.

Namawiają nawet do tego swoich własnych wychowanków, którym przez rok czasu mieszali w głowach, jednak skutek jest opłakany.

cameel
O mnie cameel

Nowości od blogera

Komentarze

Inne tematy w dziale Polityka